Bieszczady-Tatry: Dzień 6

Szaro, buro i ponuro… tak rozpoczął się czwartek… nieco rozczarowani, że nie wyjdziemy w góry (no może poza Karolem :P) postanowiliśmy znaleźć inną rozrywkę … Jerry główny meteorolog naszej ekipy wykukał, że padać przestanie po 11 i przestało……. po 12 🙂

Panowie osiodłali nasze stalowe rumaki , zabrali swoje księżniczki i wyruszyliśmy na zwiedzanie okolicy . Tak trafiliśmy do zamku Czorsztyn i zamku w Niedzicy – piękna okolica, godne podziwu widoki, interesująca historia..cóż więcej chcieć… no może rydze na masełku 🙂 i tak znów obiadokolacje zaplanowaliśmy pod Hawraniem…

Jednak zanim tam trafiliśmy wylądowaliśmy na tzw. „skałkach” tuż przy przełomie rzeki Białki… Od „Pani babci” dowiedzieliśmy się, że kręcono tu „Janosika” (sama „ Panie na własne oczy widziała Perepeczko jak był jesce młody i pikny :P”), „Karol – człowiek który został papieżem” („a Ci Włosi co kręcili papiza nasego Panie to w hotelu spać nie chciali ino tu – a Wy to mężowie tych Pań jesteście mom nadzieję ?”) no i „przede wszystkim Na Wspólnej” :P…. oj przeurocza była ta kobitka 🙂 a przełom Białki robi wrażenie, jak wszystko w górach piękno w najczystszej postaci…

No, ale czas pędzić na rydze 🙂

Relaxxxxx to to co misie lubią najbardziej, a więc motocykle w ruch i kierunek terma Bania… coś piknego Panie 😛

A wieczorem przy wodzie ognistej odbyły się narady – jak spędzić efektywnie ostatni już dzień w Tatrach 🙂

Karol => Jaca sąsiad ma tu hodowle pstrągów.
Jerry => idziemy ? (przyp. godzina 23.30)
Karol => nieee ….no dziś już nie ….
Jerry => taki świeży pstrąg z grilla ….mmmmm….
Karol => jutro – z samego rana !